Jeszcze kilkadziesiąt lat temu problem marnowania czasu w pracy wiązał się głównie z przedłużającymi się i zbyt częstymi przerwami na kawę oraz prywatne rozmowy – osobiste i telefoniczne. Pracownicy nie mieli zatem zbyt dużego pola manewru, a ich działania łatwo można było zweryfikować. Inaczej wygląda to współcześnie – w dobie Internetu pojawia się problem wykorzystywania sieci w godzinach pracy do celów prywatnych.
Jak się okazuje, większość pracowników korzystających w pracy z Internetu do celów służbowych, zajmuje się również w pracy sprawami prywatnymi. Oczywiście nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie cierpiała na tym efektywność wykonywanych w ramach zatrudnienia zadań. Niestety – często zdecydowanie ona spada, narażając na straty przedsiębiorstwo.
Co pracownicy najczęściej robią w sieci
Oczywiście odpowiedz zależy od poszczególnej jednostki, nie mniej jednak spora część pracowników sprawdza prywatną pocztę e-mailową, prowadzi rozmowy nie dotyczące spraw służbowych za pomocą komunikatorów, czy też na czatach, dokonuje zakupów w sieci, a także przegląda określone witryny, fora tematyczne, bierze udział w grupach dyskusyjnych. Coraz więcej pracowników można przyłapać także na logowaniu się na osobiste konto na Facebooku w godzinach pracy i przesiadywanie na tym, lub innym portalu społecznościowym. Faktem jest, że portale społecznościowe są obecne w życiu znacznej części społeczeństwa i jak się okazuje – nie tylko poza godzinami pracy.
Zagrożenia związane z cyberslackingiem:
-
zaniedbanie służbowych obowiązków, mniejsza efektywność pracy zatrudnionych osób
-
zwiększenie ryzyka pojawienia się wirusów, robaków i innych typów złośliwego oprogramowania na komputerach firmowych
-
straty finansowe w firmie
-
przeciążenia sieci
-
straty związane z wizerunkiem firmy.
Od cyberslackingu rozróżnić należy sprawdzenie poczty elektronicznej podczas krótkiej przerwy w pracy, w celu odciążenia umysłu czy zrelaksowania się. Jednokrotny, kilkuminutowy odpoczynek od wykonywanej pracy nie wpłynie negatywnie na jej wydajność. Natomiast kilkunastokrotne dłuższe przerwy na załatwienie swoich spraw w sieci z pewnością mogą zmniejszyć wydajność pracy i powodować negatywne następstwa.
Jak pracodawca może walczyć z cyberslackingiem
-
Przede wszystkim powinien otwarcie porozmawiać z pracownikami. Muszą oni wiedzieć co wolno im, a czego nie wolno robić w godzinach pracy. Tylko jasno sprecyzowane zasady są możliwe do przestrzegania. Można byłoby w tym momencie powiedzieć, że przecież każdy pracownik powinien wykazać się zdrowym rozsądkiem i faktem jest, że tak być powinno. Realia nierzadko jednak odbiegają od naszych wyobrażeń i dlatego należy tworzyć w pracy jasne zasady i czytelną politykę funkcjonowania przedsiębiorstwa.
-
Jeśli pracownicy zajmują się w pracy pozyskiwaniem istotnych dla firmy informacji w sieci, można zorganizować dla nich szkolenie, które usprawni ich aktywność w Internecie i spowoduje, że będą tam przebywać krócej, a ich działania będą bardziej efektywne.
-
Zainstalować można program monitorujący to co w danej chwili robi pracownik. Kontrola może się również odbywać poprzez bezpośrednie, osobiste zweryfikowanie nad czym w danym momencie określona osoba pracuje. O ile jednak sporadyczna kontrola może wydać się uzasadniona, o tyle stały nadzór może sprawić, że pracownik będzie czuł się „śledzony” i zabraknie mu motywacji do kreatywnych i twórczych działań. Pamiętajmy, że każdemu należy się krótka chwila wytchnienia i odpowiednio spożytkowana, wpłynie z pewnością na zwiększenie wydajności pracy.
-
Istnieje możliwość zablokowania pracownikom dostępu do niektórych witryn internetowych – rozwiązanie to wydaje się skuteczne i nie naraża pracownika na niedogodności.
-
Pracodawca ustanowić może zasady mówiące co grozi w przypadku notorycznego zaniedbywania swoich obowiązków. Jeśli pracownik nie wyciąga wniosków z swojego postępowania, należy zastanowić się czy jest on w danej firmie rzeczywiście potrzebny czy też wpływa negatywnie na jej wizerunek. Oczywiście przed podjęciem ostatecznych rozwiązań warto podjąć inne próby rozwiązania problemu i rozpoczęcia dialogu z zatrudnioną osobą.